niedziela, 31 marca 2013

Linkowanie, czyli polecę Twojego bloga.

Hei.  Co tam u Was? Jak tam święta? Przeszedł do Was "królik"?
Zaproponowałam Sylwii współpracę, ale o tym dowiecie się później. Nie mam za bardzo o czym pisać. No o czym? O tym, że byłam dzisiaj z psem? Że było śniadanie wielkanocne? Że niedługo będę jadła tonę ciast. Czy że nie będzie dobrych zdjęć, bo cyfrówka taty jest rozładowana?




To jeszcze z nocowanki w ferie.

Więc przejdźmy do głównego tematu posta. Zauważyliście może w prawym bocznym pasku zakładkę "Polecane blogi"? Chcesz, by Twój blog się tam znalazł. nic prostszego. 
ZASADY SĄ BARDZO PROSTE:
1. Zaobserwuj mojego bloga.
2. Zaobserwuj bloga Oli.
3. Komentuj posty na moim blogu i blogu Oli. Im więcej komentarzy od Ciebie tym większe szanse (komentarze mają być na temat!!!)
4. Po jakimś czasie będę wybierała blogi dwóch osób, która najwięcej komentowała (obejmuje obydwa blogi) i dodawała link. Komentarze nie na temat nie są zaliczane. Komentarze liczę dopiero od jutrzejszych postów!
5. Nie akceptuję kilku komentarzy tej samej osoby pod jednym postem!

To na tyle. Jeżeli chcesz, bym zalinkowała Twego bloga wykonaj wszystko co jest w zasadach i napisz w komentarzu "gotowe + link bloga + pod jaką nazwą obserwujesz".
całuski, Julu 
To musicie obejrzeć, wymiata! xD

sobota, 30 marca 2013

Boże Narodzenie czy Wielkanoc, czyli wiosno wracaj.

Hei. ♥ Nie napisałam wczoraj drugiego posta przez kłótnię z mamą. No ale już jakoś przeżyjecie.
Obiecany mix zdjęć z czwartku.
Dzisiaj miałam ręce pełne roboty. Sprzątanie, pieczenie, ozdabianie ciast, zakupy, spacery z psem, odkurzanie i to jeszcze nie wszystko. Miałam jeszcze pójść do Kościoła [to coś trwa prawie trzy godziny!], ale nie poszłam ze względu na moją kostkę. Boli mnie strasznie od rana. Jeszcze rano biegałam pięć minut, ale ledwo. Po południu nie dałam już  rady. Nie było biegania, więc później trzeba będzie to nadrobić. Więc tak, okazało się, że tata ma cyfrówkę, więc być może będą jakieś lepsze zdjęcia na bloga z Wielkanocy. No przecież nie będę robiła zdjęć mikrofalówką. A co do świąt, bo przecież to już jutro. Nie zrobiłam żadnych pisanek ;_; Nie wysłałam żadnych kartek ;_; Nie ozdobiłam pokoju ;_; Grunt, że jest dużo ciast, będę gruba. c: To chyba też nie jest pocieszenie. :c Trudno. Dobra, bo się rozpisałam. To wesołych białych świąt Wielkanocnych, kochani. 
Żeby Wam się wesoło śmiały pisanki, 
I cukrzyły wielkanocne baranki, 
Mokry dyngus niech zrasza Wam obficie skronie, 
I dużo szczęścia sypie w Wasze dłonie!


Nie znalazłam fajnej Wielkanocnej piosenki, więc coś czego dzisiaj słucham w kółko.

piątek, 29 marca 2013

Post krótki, czyli przygotowania do Wielkanocy.

Hei.  Ten post będzie krótki, ponieważ zaraz będę robić babeczki. Na razie mama przygotowuje biszkopt na zaległy tort dla siostry, a następnie pieczemy babeczki *yeey* Właśnie zaczęłam czytać PLL i już mi się podoba, chociaż dla mnie ever początki książek są nudne. Właściwie na razie nie mam o czym pisać. Na dworze pada śnieg -.-" Tak, pada śnieg, sypie. >_< Czyli zapowiada się biała Wielkanoc. Dzisiaj już trochę posprzątałam w pokoju. Nawet umyłam szafki w kuchni. xD Rano biegałam tylko 5 minut, ponieważ po wczorajszych biegach mam okropne zakwasy. Ale i tak nie zrezygnuję. Podjęłam się tego wyzwania i dotrę do celu. Rano zrobiłam też design na blogu Oli <-- spójrzcie. Jak na razie dostałam 11 pytań na asku [jeśli nie wiesz o co chodzi zapraszam tu]. Dzisiaj zapewne ukaże się jeszcze post o linkowaniu, więc czekajcie.
A ja się z Wami żegnam. Zadawajcie pytania. :3
całuski, Julu 

czwartek, 28 marca 2013

Never Give Up, czyli Julu zaczyna ćwiczyć.

Hei. Przepraszam, że nie napisałam wczoraj ani dzisiaj wcześniej. Wczoraj do dwudziestej siedziała u mnie Kora, a później 38 raz oglądałam "LOL". Dzisiaj natomiast nie chciało mi się wcześniej, bo byłam na spacerze z Korą. Chodziłyśmy po rowach z lodem. Skutek? Całe mokre buty i skarpetki, ale fajnie było i nie żałuję, że się wybrałam. Posprzątałam trochę i jakoś minął (prawie) ten dzień.
Wszyscy zaczynają ćwiczyć, bo chcą mieć sixpack lub płaski brzuch.Stwierdziłam, że nie zaszkodzi zrzucić parę kilogramów do wakacji. Zaczęłam od dzisiaj. Rano biegałam "aż" 10 minut z psem, a po południu 20 minut. Ale gdybym nie miała psa, to raczej nie zaczęłabym biegać. W domu będę wykonywać również jakieś ćwiczenia. Znalazłam już w internecie parę ciekawych. Najgorsze jest to, że trzeba jeść zdrowe produkty i odstawić niezdrowe. I nie wiem czy to mi się uda, bo jestem uzależniona od słodyczy. No, ale spróbuję. Raczej nic mi się nie stanie, jak przejdę na dietę i zacznę ćwiczyć, nie? Na kilku blogach widziałam już posty o tym, że będą biegać i w ogóle. A jak weszłam na stylowi poszukać inspiracji świątecznych do pokoju, większość to były obrazki z brzuchami, sportami, ćwiczeniami, zdrowym jedzeniu. ;___;
To tak, wszystkie zdjęcia z tego postu są z weit, stylowych i zszywki.
Jutro dodam mix zdjęć z dzisiaj, bo jeszcze nie zgrałam. Uprzedzam: komórkowa jakość ;_;
   + mój wyczyn: ZJADŁAM DZISIAJ JABŁKO xd [to nowość u mnie]
całuski, Julu 
Jutro być może będą dwa posty, więc czekajcie. :3

wtorek, 26 marca 2013

Ask me ♥, czyli nie możesz wszystkiego czytać leniu? Czytaj na czerwono! :c

Hei.  Dzisiaj piszę krótko, ponieważ mam sporo nauki. Wiem, że jutro ostatni dzień szkoły przed feriami świątecznymi, ale pani od historii jest taka mądra. -,- Muszę wkuwać historię. Na razie wiele nie umiem, a to już jutro. Uczę się o I Wojnie Światowej. Fakt, tylko jeden temat, ale historia nigdy nie wejdzie mi do głowy. W ogóle historia jest do dupy. Ale do rzeczy. Nic się nie wydarzyło przez te kilka dni, przez które nie pisałam (bo w niedziele był zaplanowany wcześniej). W sobotę kupiłam dwie bluzy, bluzkę. Wypożyczyłam dwie książki 'Powiedziałabym, że Cię kocham ale..' oraz 'Pretty Little Liars' [pierwszą część].
W niedzielę byłam w kościele z palmą, potem się uczyłam i odrabiałam lekcje. Wczoraj nic ciekawego. Dalej się uczyłam historii, odrabiałam lekcje, uczyłam się do dzisiejszego testu z przyrody (pani jest taka mądra, że dała mi 'aż' jedno popołudnie nauki), męczyłam się w szkole.. A dzisiaj byłam w szkole, z psem, zjadłam tosty, a teraz czas na posta. Później nauka i lekcje. MONOTONIA! Mieliśmy w poniedziałek zastępstwo z Panią Papieros (nie ogarniecie o co chodzi, bo to długa historia xD).
Właściwie, tego posta stworzyłam z myślą o tym, byście zadawali pytania. Zadawajcie pytania na asku (lewy boczny pasek!), na maila: julaziol@wp.pl oraz w komentarzach oczywiście. Jak zadajecie pytanie, przed pytaniem postaw to: [P]. Wtedy nie odpowiem w mailu czy na asku, czy w komentarzu, tylko zrobię oddzielnego posta, więc mam nadzieję, że pytań trochę będzie.  Mam nadzieję!!!
To na dzisiaj tyle. Lecę dalej wkuwać historię.. ;_; Życzcie powodzenia. 
całuski, Julia 
sandruskaaaaaa.blogspot.com
lajka-lajkaa.blogspot.com

Piosenka, której słucham w kółko i mi się nie nudzi. 

niedziela, 24 marca 2013

Elita, czyli jak to jest z tą popularnością.

Często w szkole spotykamy się z grupką ludzi nazywanych elitą, popularsami. Oni uważają się za najważniejszych (nie zawsze, ale zazwyczaj). Lubią poniżać słabszych, wytykać innym wady, jakby sami byli idealni. Popularsów można poznać po zachowaniu (przeklinanie, pyskowanie, gwiazdorzenie), ubraniu (tylko modne i markowe ciuchy, biżuteria, strojenie się jednym słowem), butami (tylko markowe buty; Converse, Vans, Nike itp.), twarzy (pomalowane oczy w młodym wieku). Elita nie uczy się najlepiej, ponieważ wtedy uważana byłaby za kujonów i nie byłaby popularna.
Tylko czemu ktoś kto się niemodnie ubiera, ma swój styl, jest tym gorszym? Dlaczego? Czemu elita jest taka, a nie miła, pomocna? Zazwyczaj są to wredne osoby, które mają wszystko w dupie. Oczywiście, przecież dzięki gwiazdce i napisowi 'Converse' staniemy się fajniejsi. -,- Przecież modne ciuchy zrobią z nas lepszych ludzi. -,- Moim zdaniem nie warto jest być popularnym. Ma się wielu przyjaciół, ale i wrogów. Tylko, że co z tego, skoro za plecami nas obgadują?
Oczywiście, jesteś popularna, zrobisz coś źle i leci plotka na całą szkołę. Zabawne? Dopóki nam się to nie przydarzy. Według mnie bycie popularnym nie jest przyjemne. Zawsze musisz być dobrze ubranym, wiedzieć co powiedzieć, by nie odpaść z bandy. Ja raczej nigdy nie byłam w elicie. Ludzie skromni, nieśmiali, zbyt ulegli i łatwowierni nie są tymi fajnymi. Zawsze byłam pod  etykietką 'kujon' mimo, że prawie wcale się nie uczę. Nie przeszkadza mi bycie pod tym napisem. Te dobre oceny jakoś same przychodzą.
Ja wolę być w gronie moich prawdziwych przyjaciół, a nie fałszywych, podlizujących się na każdym kroku. Podsumowując. Popularność ma wiele plusów, jednak ma też sporo minusów. Bądźcie sobą, a prawdziwi przyjaciele, zaakceptują Was takich, jakimi jesteście.
całuski, Julia